Podczas ostatniej wizyty w Polsce w 1999 roku Ojciec Święty, do wcześniej już ogłoszonych przez siebie błogosławionych i świętych dodał kolejny, liczny i bogaty ich zastęp. Do chwały ołtarzy podniósł Reginę Protmann i Edmunda Bojanowskiego – założycieli zgromadzeń zakonnych, żyjących w różnych, niewspółczesnych sobie czasach, a których „żywa wiara, niezachwiana nadzieja i ofiarna miłość zostały poczytane za sprawiedliwość, bo głęboko tkwili w paschalnym misterium Chrystusa” (cytat z homilii wygłoszonej przez Jana Pawła II podczas Mszy św. beatyfikacyjnej 13 czerwca 1999 roku w Warszawie).
Podczas tej samej Mszy św. beatyfikował 108 polskich męczenników II wojny światowej – ludzi różnego pochodzenia i stanu, duchownych i świeckich, młodych i starych. Od zamęczonych duchownych biskupiej godności, po bohaterską kobietę, która dobrowolnie oddała życie za swą brzemienną synową. Ojciec Święty dokonując tego w dniu 13 czerwca 1999 roku w Warszawie na pl. J. Piłsudskiego mówił na koniec: „Błogosławienie męczennicy wołają do naszych serc: Uwierzcie, że Bóg jest miłością! Uwierzcie na dobre i na złe! Obudźcie w sobie nadzieję! Niech ta nadzieja wyda w was owoc wierności Bogu we wszelkiej próbie!”.
Następnie, 16 czerwca w Starym Sączu, Jan Paweł II dokonał kanonizacji bł. Kingi, a jego wygłoszona tam homilia zawierała liczne słowa pochwały świętości. „Święci nie przemijają! […]Święci żyją świętymi” czerpiąc ze światła świętości. ”[…] Święci wołają o świętość”. Tak, święci nie przemijają. „Jakie jest imię tej siły, która opiera się przemijaniu? Imieniem tej siły jest Miłość”.
Na przestrzeni dziejów dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa Święci trwają. Nie przemijają. Są z nami w naszych tu i teraz. Wszyscy i coraz liczniejsi. Jan Paweł II stawia ich wysoko, aby świecili i pociągnąć mogli za sobą każdego idącego przez ziemię, a liczba osób wyniesionych przez Niego na ołtarze to 938 błogosławionych i 284 świętych (do listopada 1999 roku). Liczba ta, podobnie jak ilość wydanych prze Niego dokumentów apostolskich (np. 13 encyklik) i duszpasterskich podróży (89 do listopada 1999 roku), jest rekordowa i jeszcze nie zamknięta. Papież obdarza patronami osoby, grupy ludzi, narody, wspólnoty narodów i kontynenty. Dbając o Nasza Europę dodaje jej opiekunów.
1 października 1999 roku powołał do współpatronowania Europie trzy święte kobiety: Brygidę Szwedzką, Katarzynę ze Sieny i Teresę Benedyktę od Krzyża – Edytę Stein – Wrocławiankę. Dołączył je – w tej samej liczbie – do trzech świętych: Benedykta z Nursji oraz Cyryla i Metodego, którzy już wcześniej na mocy decyzji Pawła VI i Jego własnej zostali obdarzeni tytułem patronów naszego kontynentu.
Europa stanowi przedmiot szczególnej troski w nauczaniu Jana Pawła II. Od początku pontyfikatu przedstawia On wizję zjednoczenia całego jej obszaru od Atlantyku aż do Uralu, mówiąc wielokrotnie o dwóch płucach – Wschodu i Zachodu – którymi powinien oddychać ten kontynent, zbudowany na chrześcijańskich korzeniach, a które to korzenie zatraca porzucając dziś tak często chrześcijańskiego ducha.
11 czerwca 1999 roku w parlamencie RP w Warszawie Papież mówił m. in.: „Jakże uboga pozostałaby kultura europejska, gdyby zabrakło w niej chrześcijańskiej inspiracji! Dlatego Kościół przestrzega przed redukowaniem wizji zjednoczonej Europy wyłącznie do jej aspektów ekonomicznych, politycznych i przed bezkrytycznym stosunkiem do konsumpcyjnego modelu życia. Nową jedność Europy, jeżeli chcemy, by była ona trwała, winniśmy budować na tych duchowych wartościach, które ją kiedyś ukształtowały, z uwzględnieniem bogactwa i różnorodności kultur i tradycji poszczególnych narodów. Ma to być bowiem wielka Europejska Wspólnota Ducha. Również w tym miejscu ponawiam mój apel, skierowany do starego kontynenty «Europo, otwórz drzwi Chrystusowi!» .
Wezwanie to Ojciec Święty głosi od początku swego pontyfikatu. „Nie lękajcie się, otwórzcie drzwi Chrystusowi” – a poprzez postać Świętych ukazuje, jak świadczą oni o chrześcijańskich korzeniach Europy, jak otworzyli oni Jezusowi drzwi swoich serc i przyjęli na dobre i na złe miłość Boga.
Nowe współpatronki Europy to, jak powiedział Jan Paweł II: „trzy niezwykłe kobiety, które w kościelnej i świeckiej historii kontynentu odegrały i odgrywają ważną rolę, aż do nowych dni”. Co one mówią nam dziś?
Święte Brygida Szwedzka (1303-1373) i Katarzyny ze Sieny (1347-1380) żyły w jednym czasie. Obie odegrały znaczącą rolę i oddały wielkie zasługi w sprawie powrotu papieży do Rzymu z wygnania z tzw. Niewoli Awiniońskiej. Trudności te trwały w kościele przez wiele lat XIV wieku. Obie były wielkimi mistyczkami i głosem Boga rozlegającym się równocześnie na północy i południu Europy.
Święta Brygida pochodząca z arystokratycznego rodu i wykształcona, była matką ośmiorga dzieci. Przeżyła swoje siedemdziesięcioletnie życie jako świecka kobieta, żona, matka i wychowawczyni, lecz całe ono, od najmłodszych lat po kres, upłynęło w zjednoczeniu z Bogiem. Swoje mistyczne objawienia spisywała bardzo dokładnie i ogłaszała światu mówiąc sobie, że jest „ubogim gońcem z wielkim listem od Pana”. „Jej orędzie było głosem Boga w czasie, kiedy potrzebę odnowy duchowej i oczyszczenia ludzkości odczuwano z taką samą siłą, jak ma to miejsce współcześnie” (cytat za: A. Anderson, Masz być jak zwierciadło i cień. Święta Brygida Szwedzka, tłum. J. Iwaszkiewicz, Poznań 1999).
Święta Brygida była nie tylko świadkiem, wyznawcą i prorokiem Pana, lecz także z objawienia i nakazu Chrystusa założycielką nowego zakonu – Zakonu Najświętszego Zbawiciela, który po wielu burzach m. in. Reformacji przetrwał do dziś. Popularnie zwany Zakonem Brygidek, rozgałęziony i mający pewne odmiany, trwa w krajach Europy: Anglii, Holandii, Hiszpanii, Niemczech i w Szwecji. W Rzymie posiada dom macierzysty przy Piazza Farnese (miejsce przebywania Brygidy w czasie jej podróży do Rzymu). Klasztory te przekazują obecnie duchową spuściznę św. Brygidy i są żywą rzeczywistością jej orędzia. W Polsce jest Ona również czczona, wszyscy wiemy przynajmniej o jednej świątyni pod jej wezwaniem, która w ostatnich latach bliska jest duchowo Polakom z całego kraju. Kościół św. Brygidy w Gdańsku – kościół „Solidarności” rozsławiony przez dwudziestoletnią już historię tych wydarzeń w Polsce. Życie św. Brygidy stanowi przykład świętości w stanie świeckim. Pracowitość, modlitwa, rozmyślanie, pisanie to podstawa jej czynnego apostolstwa. Duchowo zaangażowana w sprawy Kościoła i działająca w świecie, w sprawach moralnej odnowy obyczajów, nie tylko ludu, ale królów i polityków. Oto co przekazuje nam na dziś współpatronka Europy, Mistyczka Północnej Europy.
Święta Katarzyna ze Sieny, młoda współpatronka południa Europy. Młoda, gdyż żyła tylko 33 lata. Można powiedzieć – wybranka Jezusa Chrystusa – także i przez ten szczególny fakt liczby lat równej liczbie Jego lat przeżytych na ziemi. Mistycznie zjednoczona z Chrystusem, była tercjarką świecką tj. osobą należącą do świeckiej gałęzi zakonu dominikańskiego. Święta Katarzyna była dzieckiem w bardzo licznej ubogiej rodzinie, gdzie nie mogło być mowy o dobrym wykształceniu. Zaledwie umiejąca pisać, a jednak ogłoszona Doktorem Kościoła, a jednak uczony papież Pius XII 18 czerwca 1939 roku ogłosił ją, wraz ze świętym Franciszkiem, patronką Włoch, zaś Jan XXIII w 500. Rocznicę kanonizacji podkreślił jej zasługi w sprowadzeniu papieży z Awinionu do Rzymu, do których słała ona listy, tak jak i do możnych tego świata królów i książąt, nie szczędząc wszystkim tym adresatom cierpkich słów prawdy, napomnień i wskazówek jak należy wejść na drogę Bożą.
Zapisywała też słowa swoich modlitw: „Wiekuista Trójco, ja skończony byt, błagam cię o Mistyczne Ciało Kościoła”.
Jan Paweł II poświęcił św. Katarzynie list z okazji 600-lecia jej śmierci, w którym podkreślił jej ducha proroctwa i nazwał mistrzynią prawdy i miłości.
Święta Katarzyna w swoim „Dialogu” mówi o „przepaści Miłości”, przed którą nie może się obronić żadne ludzkie serce. O przepaści – czyli przepastności, niewyobrażalnej, wielkiej Miłości Boga. W „Dialogu” nauka o „moście” zajmuje wiele miejsca. „Chrystus jest tym mostem, który łączy a nie dzieli. Chrystocentryzm, mistycyzm Katarzyny zbliża ją do wielkiego Mistyka dzisiejszych czasów – Jana Pawła II, który swoją pierwszą encyklikę poświęcił właśnie Odkupicielowi człowieka. Chrystus jest w centrum Jego wizji świata, a w tym także Europy, Miłość jest mostem przerzuconym ponad wszelkiego rodzaju podziałami. Katarzyna pisała o tym już w XIV wieku. Zostawiła nam to właśnie i to Jej przesłanie żyje i trwa.
Święta Teresa Benedykta od Krzyża – Edyta Stein. Patronka środka Europy u końca XX wieku – wrocławianka żyjąca w latach 1891-1942.
Oto święta będąca szczególnym darem dla nas Wrocławian. Kanonizowana całkiem niedawno – 11 października 1998 roku w Rzymie – po zapowiedzi tego aktu podczas Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego we Wrocławiu w 1997 roku, a 10 lat wcześniej – 1 maja 1987 roku – już błogosławiona przez Ojca Świętego w Kolonii.
Jan Paweł II z konsekwencją, osobistym zaangażowaniem i bez zwłoki dopełnił obu tych aktów, w wielu swoich wypowiedziach podkreślając znaczenie uczynienia Edyty Stein świętą. Wystarczy choćby ten jeden doniosły fakt – choć wyliczyć można ich znacznie więcej – mianowicie wymienienie Edyty Stein w encyklice „Fides et Ratio” wśród filozofów, którzy na przestrzeni dziejów Kościoła, do czasów dzisiejszych znajdowali owocne relacje między filozofią a słowem Bożym. Jan Paweł II pisze o tym w VI rozdziale encykliki „Wzajemne oddziaływanie teologii i filozofii”. Ciekawe jest i to, ze encyklikę tę podpisał 14 września 1998 roku, niespełna miesiąc przed kanonizacją Teresy Benedykty od Krzyża.
Edyta Stein urodziła się w rodzinie żydowskiej we Wrocławiu jako najmłodsze, jedenaste dziecko, z których czworo wcześnie umarło. Edyta, wybitnie uzdolniona, szybko się rozwija i zdobywa wiedzę. Studiuje historię, psychologię, następnie filozofię. Zdobywa stopień doktora i zostaje asystentką wybitnego w tym czasie fenomenologa Edmunda Husserla. Wychowana w religii judaistycznej wcześnie traci wiarę, i z pozycji ateistycznej niestrudzenie poszukuje prawdy. W homilii wygłoszonej podczas Mszy św. kanonizacyjnej Ojciec Święty tak to ujął: „Z zapałem przemierzała niełatwą drogę filozofii i dlatego została ostatecznie wynagrodzona: zdobyła prawdę. Trafniej można powiedzieć, że została zdobyta przez prawdę. Odkryła bowiem, że prawda ma na imię Jezus Chrystus. Od tego momentu wcielone słowo było dla niej wszystkim. Wspominając ten okres swojego życia, już po wstąpieniu do zakonu karmelitańskiego, w liście do pewnej benedyktynki pisała: «Kto szuka prawdy, szuka Boga, czy jest tego świadom czy nie»”.
„Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy” – mówi nam wstęp ostatniej encykliki Jana Pawła II. Rozum doprowadził Edytę do wiary, i kiedy to nastąpiło, przyjęła ona chrzest w Kościele katolickim w 1922 roku (mając 31 lat). Jej filozoficzna praca została zreflektowana przez wiarę. 11 lat później wstąpiła do zakonu. Z polecenia przełożonych kontynuowała pracę naukową. Powstały dwa najważniejsze jej dzieła „Byt skończony, a byt wieczny” i „Wiedza Krzyża” studium o św. Janie od Krzyża.
Następowały straszliwe lata hitleryzmu i wybuchła II wojna światowa. Edyta nieodwołanie powierza swe życie Bogu. W 1939 roku sporządza testament – deklarację ofiary z życia, i ofiara ta 3 lata później męczeńsko dopełnia się w Auschwitz- Birkenau. Ideologie wrogie Bogu i człowiekowi zebrały krwawe żniwo. Męczennica z Auschwitz mówi dziś do Chrześcijan i Żydów, mówi do ludzi niewierzących, że budowanie Europy bez Boga jest czynem destrukcyjnym, jest brzemieniem starego kontynentu. Ona Żydówka, Katoliczka, filozof, Męczennica jest wielkim znakiem dla niełatwego dialogu międzyreligijnego i międzynarodowego, który jest wymogiem dzisiejszej chwili. Jest siostrą Żydów i siostrą naszą, jest kimś, kto łączy, jest skarbem do odkrycia. Skarbem do odkrycia dla każdego.