- Homilia – modlitwa w kaplicy kościoła św. Michała 12 października, w dzień narodzin dla ziemi Edyty Steinówny – św. Siostry Teresy Benedykty od Krzyża
Rabbi z Nazaretu, Mistrz Syjoński, Król z Golgoty uczy nas dziś o modlitwie (Łk 11, 5-13) wytrwałej i mądrej, dobrej jak chleb podarowany, i ożywczej jak powiew z Wysoka. Niech te słowa będą modlitwą, błaganiem szczerym i natchnionym, wołaniem prostym dzieci Bożych. Nabierzmy odwagi, by nazywać rzeczy po imieniu! Bóg jest. Bóg naszych ojców – jest. Bóg –Syna Wcielonego jest i słyszy. Mówmy do Niego: Abba, Amen!
- Ojcze Niebieski, który stworzyłeś świat i dałeś nam życie, obdarz nas rozumem niezakłamanym i umiejętnością solidarnej pracy dla stworzenia, abyśmy w chciwym szaleństwie nie dokładali ręki do ostatecznego zniszczenia tego, co darowane nam w dzierżawę jak biblijna winnica, abyśmy nie zadeptali przyrodzonego człowieczeństwa, abyśmy byli Twoi.
Powtarzajmy razem: Abba, Amen!
- Ojcze Najwyższy, który naznaczyłeś wśród Wszystkich Twoich dzieci Naród Wybrany w plemieniu Izraela, obdarz go łaską świętości, to znaczy całkowitego oddania się Tobie w przymierzu Mojżeszowym; obdarz darem sprawiedliwości wobec swoich sąsiadów i przybyszów na tej ziemi, kiedyś miodem i mlekiem płynącej; daj pokój, czyli bezpieczeństwo w domach, miastach i na drogach całego kraju; przymnóż szacunku między narodami, nie ze względu na bogactwo złota i potęgę oręża, ale z powodu miłowania prawdy i pragnienia pełnienia Twojej woli; a jeśli tak zdecydujesz, niech przyjmą Twojego Syna jako ich Brata i Zbawiciela ludzi. Powtarzajmy razem: Abba, Amen!
- Ojcze, nasz Boże, ty posłałeś do nas Jezusa, Syna Marii, i powierzyłeś Go Józefowi sprawiedliwemu, a On nauczał o Twoim Królestwie najpierw swoich w Izraelu, a przez powołanych i posłanych – wszystkie narody. Prosimy Cię za jedne, święty, powszechny i apostolski Kościół w świecie: błogosław wszystkich ochrzczonych darem wiary ufnej i mądrej, bez której żadne działanie nie ma korzeni, a każde ludzie stanowienie praw poza Ewangelią grozi bezprawiem i rozbicie podstawowej jedności – tej z Tobą – Święta Trójco, Ojcze, Synu i Duchu. Powtarzajmy razem: Abba, Amen!
- Ojcze Dobry, Ojcze Edyty Stein – Teresy Benedykty od Krzyża, dałeś jej żyć w pokoleniu strasznych wojen i przyjąłeś jej ofiarę za swoich. Ucz nas słuchania jej słów i rozpoznawani w niej proroczych znaków. Otwórz nasze serca na jej testament własnoręcznie pisany w obliczu wyroku Zagłady. Zachęcaj do powtarzania jej adoracyjnego szeptu wobec Ducha Świętego, który słyszałeś w przeddzień całopalenia. Umacniaj w odczytywaniu mądrości Krzyża, którą spisywała aż do ostatniego słowa, aż do ostatniego tchu. Pomagaj nam w trwaniu przy niej, naszej Świętej Siostrze, Oblubienicy Baranka. Powtarzajmy razem: Abba, Amen!
- Ojcze Miłosierny, którego rozpoznajemy w Twoim Jednorodzonym Synu, błogosławiącym, uzdrawiającym, ukrzyżowanym – zmiłuj się nad nami w Europie, we wspólnocie narodów zanurzonych w głębinach Chrztu Świętego; zmiłuj się and Niemcami, Francuzami, Polakami, Ukraińcami, Ormianami i Żydami; tak samo ulituj się na Rosjanami i Palestyńczykami. Błogosław ludu Azji, Afryki, obu Ameryk i Australii z Oceanią. Nawet nie wiemy jak prosić i nie jesteśmy zdolni razem stanąć w modlitwie. Nie nasza, ale Twoja wola niech się wypełnia. Powtarzajmy razem: Abba, Amen!
- Ojcze Święty, mówmy do Ciebie w millenijnym Wrocławiu, dzisiaj polskim, w mieście, gdzie dom zbudowała sobie rodzina Steinów, dom gościnny i solidarny, dom otwarty i przyjazny, dom świętej Mieszkanki nieba. Strzeż tego domu, aby trwał powołany do dawania świadectwa o Twojej wielkiej Córce. Gromadź w nim ludzi poszukujących świateł Twojej Łaski, ożywiaj ich przez wiarę i wierność, przez zasłuchanie w słowa Edyty, przez modlitwę jej słowami, rozświetlonymi Duchem Świętym. Jednocz w przyjaznej współpracy uczciwych i bezinteresownych skutecznie zabiegających o pomoc materialną u możnych tego świata i o wsparcie duchowe pasterzy Twego ludu. I spraw, aby stawał się coraz bardziej proroczą zapowiedzią Twego domu ostatecznego już tu na ziemi. Powtarzajmy razem: Abba, Amen!
- Ojcze Przedwieczny, nieskończone Dobro, przez zmartwychwstanie Jezusa Mesjasza, dajesz nam nadzieję udziału w nieogarnionej wspólnocie Aniołów i Świętych; przyjmij do wiekuistej światłości wszystkich zmarłych z rodziny Steinów i naszycg najbliższych; uzdrawiaj słabości ciała i duszy krewnych Edyty rozproszonych po świecie i umacniaj także nas samych; pomóż im i nam w wypełnianiu trudnego powołania do świadczenia o świętości ich i naszej Siostry, Świętej Teresy Benedykty od Krzyża. Powtarzajmy razem: Abba, Amen!
Ojcze – Rodzicielu, Objawicielu, Jednoczycielu – kiedy brak już słów, wysłuchaj naszego pokornego milczenia, w którym czekamy, według obietnicy Twego Syna, na działanie w nas Twego Ducha, Ducha Pocieszyciela, Ducha Prawdy. Teraz i na wieki wieków. Abba, Amen.
- Odpowiedź poetycka na nagrodę im. Edyty
TRYPTYK URODZINOWY
- Dzień Sądu
Świat drży w posadach
na przejazd tramwaju nr 23
ulicą Nowowiejską dawniej Michaelistrasse
dom Steinów
przedszkole i kamienice
witają wagon ochrzczony Edytą
tylko przechodnie
i pasażerowie na Ołbinie
nie pamiętają bo skąd że to już
- Dzień Gniewu (7.10.23)
Ledwo wybuchła
Radość Tory na pustyni
Przed świtem szabatu
Nadleciały demony wojny
Śmierć rozlała się
Jak w dniach Babilonu
I płacz Racheli
Popłynął nad dziećmi Ziemi
Reszta świata dziś
Ma swoje wojny i igrzyska
- Dzień Pojednania
W kościele św. Michała Archanioła
kamień otwiera się źródłem
nieodgadnionej tajemnicy
Słowo wielojęzyczne przemawia
serafickim trishagionem
wzdycha arcysyjońskim hallelem
Klękamy na powitanie Baranka
w imię Abla Izaaka Mojżesza
widzimy Pana-Który-Jest
Dom – relikwia
Z ciała nie zostało nic
ot pył użyźniający glebę nad Sołą
głos jej duszy rozwiał się
jak mgły nad Birkenau
tylko stary dom znaczy otwarte mury
stoi i mówi innym językiem
o niej której nie zapisano w testamencie
bo wybrała inne mieszkanie
z aniołami
Dla Azazela
Obrządek według Księgi dla Kohenów
przewiduje dar wykupienia
dla Króla pustyni za Jordanem
on jeszcze powróci po swoje
Fenomenologia Miasta
- Wrocław dzisiaj
spojrzał mi w oczy
młodym uśmiechem
- Pośród pokornych kamieni
mauzoleum pychy
bezgranicznej
- Architektura bez fundamentu
dla kopuły czasu
ostatecznego
- Płonący Głos Śląska
tętni bogactwem
wzruszeń
- Kaznodzieja Bonhoeffer
ukląkł niezauważony
bezradny bezimienny
- Krasnale w zakamarkach ulic
dokumentują uparcie
bezmierność banału
„Pod białym bocianem”
Może ktoś jeszcze uwierzy
że dzieci pochodzą z nieba
Ostrów Tumski
Głębokie poszukiwanie
początków
Kamienice
Milczą
od dawna
Bruki
Twardość stąpania
aż do bólu
Lapidarność imienia
Brak słów po ludzku
Prowokacja
Jak to będzie w niemieckim
Obecność
Edyta gdzieś tu jest
Oracja
Siostro – ora pro nobis
Noc wiary
Jan zamilkł
i Teresa
Pani Augusta w oknie
Gdzie jesteś
Maleńka
Wywyższenie Krzyża
Ciężar za trudny
dla narodów
Ideał kobiety
Miłość która prowadzi
w tańcu
Portret
Co mi powiesz
Pani
List do Pani Augusty
Czcigodna Pani Matko,
Postanowiłem napisać pod ten adres z przekonaniem, że dotrze cokolwiek z tego listu. W pociągu z Wrocławia do Koszalina mogłem patrzeć na Polskę za oknem i podsłuchiwać studentów jadących tłumnie na wyborczą niedzielę. Rozmawialiśmy jeszcze z Marią i Markiem, bo dzięki nim mogłem zamieszkać w Twoim domu.
Kiedy praojciec Abraham witał Cię w domu Ojca, a Mesjasz Izraela, wywyższony na krzyżu, pozdrawiał Cię pośród świętych matek, moja mama została przyjęta na tym świecie w małej ojczyźnie na Wołyniu. Trudny rok ten 1936, kiedy w państwie niemieckim odmówiono prawa do życia dla twoich rodaków i moi bracia we krwi zostali wykluczeni z dobrego sąsiedztwa przez wielu Ukrańców.
Dostojna Pani Augusto, mamo dla swoich dzieci, dla czworga zmarłych wcześnie, aniołków w niebie, i siedmiorga żyjących z nadzieją szczęśliwości na tej ziemi. Może Wszechmocny i Miłosierny Bóg, nasz Ojciec, chciał oszczędzić Ci jeszcze trudniejszej żałoby, Tobie owdowiałej przedwcześnie i tak boleśnie osieroconej, bo Zagłada narodu żydowskiego miała dopiero nadejść. Prorocy Przymierza zamilkli wobec demonów Europy, a boleściwa Matka Jezusa Nazaretu zastygła w cierpieniu pośród tylu dzieci zamordowanych w tym wieku.
Zbudowałaś dom we Wrocławiu, który stoi do dzisiaj i ma się dobrze, jak na minione zawieruchy wojenne i trwające eksperymenty urbanistyczne. Wasz dom był gniazdem i arką dla rodzących się pokoleń. Dzisiaj jest dworcem przesiadkowym i namiotem pielgrzymów, i miejscem pracy nad zadomowieniem dla bezdomnych. Nawet sobie nie wyobrażałaś ile języków będzie pozdrawiać Cię, patrząc w oczy nad Twoim biurkiem, piękna Pani, Damo z Michaelistrasse. Czy rozumiesz nasze rozmowy po polsku?
I jeszcze parę słów o drewnie, którym pachniały Twoje ręce i włosy. Sprowadzone z dolnośląskich lasów, przewianych wiatrami śródziemnomorskimi i zroszonymi deszczami z głębi Polski, miało służyć w domowych piecach i kuchniach, niezbędne w piekarniach i jadłodajniach, przydatne stolarzom i cieślom. Drewno przyziemne i składane na ofiarę, jak krzyż…
Modlitwę, którą chcę Cię uczcić, czcigodna Pani, zapisał natchniony mędrzec w Księdze Przysłów Salomona, syna Dawida, króla izraelskiego. „Poemat o dzielnej niewieście” (Prz 31, 10-31) taki patriarchalny, mówią, taki starodawny. Jednak, kiedy Twoi synowie chcieli Cię uhonorować, mogli tym słowami zaczynać serdeczne pozdrowienie: „Niewiastę dzielną, któż znajdzie? Jej wartość przewyższa perły.” I dzisiaj kiedy Twój prawnuk Szlomo z Berlina opowiada przyjaciołom o swojej mamie, nie musi zbyt wiele dopowiadać. Ot, jeszcze zadziwienie, że taka podobna do Ciebie, że taka tęskniąca za ciocią Edytą.
Jeden szczegół naszego spotkania we Wrocławiu: dzisiaj na macewie nad Twoim grobem nie położyłem kamyka ani kasztana. Dzisiaj wędrując alejkami starego kirkutu czytałem jak litanię modlitewną imiona Twoich sąsiadów, aż do ostatniego poświęconego Twojemu Zygfrydowi. Skromny i zapracowany zdążył stanąć między wami na rodzinnej fotografii. Za was i za waszych Anioł Pański na melodię kadyszu.
A co do tytułu doktorskiego dla Twojej Córki: zapewne ucieszyłaś się, kiedy wróciła do domu z dyplomem od profesora Husserla. Mówiono wtedy w towarzystwie „panna doktor”. Potem zmagania akademickie i szczególna szkoła u Tomasza Aquinaty, u kardynała Newmana, wreszcie u ojca Jana z karmelu. Teraz miałaby stać się dla Kościoła „doktorem”, znaczy mistrzynią, przewodniczką, nauczycielką? Kto dzisiaj w świecie chciałby od niej czegoś się nauczyć?
Jak zakończyć to pisanie? Modlitwą, milczeniem, powrotem. Dziękuję Ci za ten dom, za dzieci, za sąsiadów. Dziękuję za fenomenalną Córkę, a moją Siostrę. Pamiętaj o mnie przed Bogiem. Niech szepczą w naszym imieniu wszystkie rodzinne modlitewniki. Szalom. Amen.